Dziś będzie o mące bezglutenowej, do której wciąż wiele osób podchodzi z pewną dozą nieufności. Mąka z ciecierzycy stała się popularna stosunkowo niedawno, stąd też niektórzy nie do końca wiedzą jakie ma właściwości i jak tak naprawdę wykorzystać ją w swojej kuchni. Postaram się nieco rozjaśnić i przekonać Was, że warto spróbować. Zacznijmy od podstaw, czyli wyjaśnienia pokrótce jak w ogóle powstaje bohaterka dzisiejszego wpisu.
Jak pewnie kojarzycie, ciecierzyca należy do roślin strączkowych. Najczęściej kupujemy ją w formie małych, okrągłych ziaren – surowych lub konserwowych z puszki. Mąka z ciecierzycy może powstać na dwa sposoby:
- przez zmielenie jej suchych, uprażonych nasion
- zmielenie namoczonych, a nawet lekko już sfermentowanych nasion (dzięki czemu białko staje się lepiej przyswajalne)
Tę nietypową mąkę znajdziemy w sklepach internetowych lub stacjonarnych (do kupienia już nawet w marketach takich jak Tesco czy Auchan), kosztuje od 10 zł/kg wzwyż. Możemy także zrobić ją w domu, ale potrzebujemy mocnego młynka do kawy lub porządnego blendera. W tym celu prażymy ziarna kilka minut na suchej patelni (im dłużej prażymy, tym więcej orzechowego aromatu się wydobywa), odstawiamy do wystygnięcia, a następnie mielimy, najlepiej partiami. Czynność powtarzamy aż pozbędziemy się grudek.
Mimo nieco wyższej ceny, moim zdaniem warto eksperymentować i od czasu do czasu zamienić mąkę zbożową na tę z ciecierzycy. Dlaczego? Ze względu na bogactwo cennych substancji, w tym szczególnie:
- błonnika – zapobiega zaparciom, stabilizuje poziom glukozy we krwi, zapewnia uczucie sytości
- białka (aż 20% składu) – stanowi świetną alternatywę dla białka zwierzęcego
- potasu – sprzyja obniżeniu ciśnienia
- magnezu – reguluje pracę układu nerwowego
- jest także bogata w kwas foliowy, ale niestety jest on dość nietrwały i rozkłada się pod wpływem temperatury.
Mąka z cieciorki znacznie różni się od znanej nam jasnej, pszennej mąki. Ma zupełnie inny posmak (przed obróbką termiczną smakuje jak groch), kolor (żółty), nie zawiera glutenu i raczej nie nadaje się do lekkich wypieków. Nie zrobicie z niej wyrośniętego ciasta drożdżowego czy puszystych gofrów tak łatwo jak z mąki tortowej. Mimo to ma dość szerokie zastosowanie w kuchni, możemy jej użyć np do:
- zagęszczania zup i sosów – zwłaszcza tych wegetariańskich, które wzbogaci w białko
- placków i naleśników – wyjdą dość sycące. Szczególnie polecam Wam indyjskie chlebki, bardzo proste w przygotowaniu (niedługo postaram się wrzucić przepis) i wrapy, które znajdziecie tutaj
- jako zdrowszy zamiennik bułki tartej i jajka w ciastach czy kotletach – jest kleista, scali ciasto, nada się także na panierkę.
Niedługo na blogu na pewno pojawi się jakiś prosty przepis, tymczasem piszcie w komentarzach, czy macie jakieś swoje pomysły na wykorzystanie mąki z cieciorki 😉
ja ostatnio robiłam z niej pizzę 🙂 wyszłam super w smaku 🙂 ostatnio trochę eksperymentuję w kuchni z różnymi mąkami 🙂
Robilam ostatnio muffiny z ciecierzycy na slodko – uzylam maki i wyszly super -smaczne i sycace.
Czy żurek gryczany/jaglany wyjdzie lepszy zagęszczając go maka z ciecierzycy?
Proszę podzielić się pomysłem na to ciasto do pizzy z cieciorki;)
Co do żurku nie mam pojęcia, bo nie sprawdzałam, ale myślę że może być całkiem niezły.
Co do pizzy – to już do autora komentarza 😀