Zostało mi w lodówce trochę kremu czekoladowego z ostatniego przepisu (link), więc musiałam go jakoś spożytkować. A do czego najlepiej pasuje czekolada? Do naleśników 🙂 Ale to nie mogły być zwykłe naleśniki, jak zwykle musiałam poeksperymentować. Wybrałam bezglutenową komosę ryżową, która moim zdaniem całkiem nieźle sprawdza się w tej roli. Jest naturalnie słodka, dzięki czemu możemy znacznie ograniczyć dosładzanie ciasta. O dziwo naleśniki smażyło się dość lekko, co w przypadku ciasta bezglutenowego nie jest wcale tak często spotykane.
Quinoa to bogactwo witamin i mikroelementów (szczególnie witamin z grupy B, magnezu i żelaza), ale do najtańszych niestety nie należy. Najlepiej zamawiać przez Internet lub polować na promocje w marketach. Często jest dostępna po okazyjnej cenie w Lidlu lub Biedronce, warto kupić paczkę czy dwie i od czasu do czasu zastąpić nią ulubioną kaszę czy jak to zrobiłam – mąkę.
Co do samych naleśników – są na pewno inne niż te z białej mąki pszennej. Trochę “cięższe”, przez co też bardziej sycące. Smażą się dość łatwo, o ile mamy odpowiednią patelnię (ja użyłam najtańszej ceramicznej z Biedronki). Musicie tylko uważać, żeby nie nastawić zbyt dużego ognia.


- 2 szklanki przepłukanej komosy ryżowej białej (360 g)
- 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
- 2 jajka
- 2-2,5 szklanki mleka roślinnego lub krowiego (u mnie ryżowe i kokosowe)
- 2 łyżki oleju kokosowego + trochę do smażenia
- 1 łyżka ksylitolu
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- Komosę wrzuć do kielicha blendera i zmiel najdrobniej jak możesz
- Wymieszaj ją z resztą składników (płyn dolewaj stopniowo, żeby nie rozrzedzić ciasta za bardzo)
- Polej patelnie minimalną ilością oleju (np. koksowego) i smaż naleśniki na złoty kolor.
- Mleko lub napój roślinny dolewaj stopniowo, jego ilość jest zależna od tego ile pochłonie komosa.Ciasto powinno się łatwo rozprowadzać na patelni, jeśli masz z tym problem dolej po prostu więcej płynu.
- Smaż naleśniki na małym lub średnim ogniu, na dużym mogą się przypalić
- Użyj patelni z nieprzywierającym dnem, raz na kilka naleśników posmaruj ją odrobiną oleju
- Mieszaj ciasto przed każdym naleśnikiem
- Podawaj na świeżo, w wersji na słodko lub słono (pomiń wtedy ksylitol w przepisie)


Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!